List napisany przez Feliksa Przyłubskiego (2 lipca 1975 r.)

Feliks Przyłubski był autorem słynnego „Elementarza”, z którego wiele pokoleń Polaków poznawało litery i uczyło się czytać. W Radomsku dał się jednak poznać jako organizator i pierwszy dyrektor Szkoły Przemysłowej Z.P. „Metalurgia” i Gimnazjum Przemysłowego, których tradycje kontynuuje dziś Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1, czyli Mechanik. Notkę biograficzną Przyłubskiego można znaleźć tutaj.

W ostatnim czasie, dzięki autorowi bloga historia-nieznana.blogspot.com natrafiłem na ciekawą korespondencję napisaną przez Przyłubskiego do znanego łódzkiego adwokata. W liście z 2 lipca 1975 roku znajduje się wiele interesujących wiadomości związanych z osobą Przyłubskiego. Poniżej przytaczam treść.

Drogi Karolu!

Wielką zrobiliście mi siurpryzę i frajdę Waszą kartką, która doszła mnie urzędowo przez Interpress. Ano tak, przez 11 lat kleiliśmy ten elementarz, aż wreszcie wychodzi. Czujemy się jak przed premierą: wieńce i oklaski albo gwizdy i zgniłe jaja. Przecież wszystko zależy od tego, jak zareagują. Aktorami są nauczyciele, reżyserem Ministerstwo i jego dostojne agendy. Prócz elementarza to się tam poniewierają po księgarniach inne dzieła naszej małżeńskiej spółki. Dłuższy żywot ma „Język polski na co dzień”(7 wydań) i „Gdzie postawić przecinek” (3 wyd.). Ja przed wojną uczyłem w Radomsku, skąd mnie po wojnie wykopsali. Osiedliśmy w Warszawie, gdzie pracowałem jako redaktor po wydawnictwach. Od 3 lat jestem na emeryturze, co się fatalnie odbija na moim zachowaniu. Zamiast siedzieć w pantoflach, czytać Kraszewskiego i oczekiwać listonosza z emeryturą – ciągle gdzieś coś piszę, drukuję, gdzieś tam gadam, przy czym mnie fotografują, a nawet puszczają na ekran (szklany). Rozumiem całą niewłaściwość mego postępowania, ale mi się spieszy, bo nie wiadomo, ile czasu człowiek ma jeszcze do dyspozycji. Wybierałem się (i wybieram!) do Łodzi, bo tam tkwią materiały dwóch moich tematów: akta personalne z lat 1822-1855 mego pradziadka, nauczyciela, o tych moich przodkach chciałbym napisać – drugi temat: grób i okoliczności śmierci mojego najlepszego ucznia Janusza Różewicza (brata poety Tadeusza i reżysera filmowego Stanisława), o którym też chcę napisać. Tymczasem nie mam czasu. Jeszcze raz dziękuję za list i gratuluję.

Ściskam serdecznie

Feliks

list_przylubskiego_2-07-1975_1

list_przylubskiego_2-07-1975_2

Przyłubski pisze, że po drugiej wojnie światowej (właściwie – kilka lat później) ktoś go wyrzucił („wykopsali”) z pracy w Radomsku. Był wtedy dyrektorem Szkoły Przemysłowej oraz Gimnazjum Przemysłowego. Znamienne są słowa o tym, że najlepszym uczniem tego cenionego polonisty był Janusz Różewicz (tutaj notka o nim, tutaj o jego grobie w Łodzi).

Feliks Przyłubski zmarł w 1983 roku w Warszawie, spoczywa na cmentarzu Powązkowskim (artykuł o jego grobie znajduje się tutaj).

1695 razy oglądano od początku 1 razy oglądano dzisiaj