Antoni Wiechowski ps. „Strug” był żołnierzem Armii Krajowej. Zginął on w okolicach Woli Życińskiej w dniu 1 czerwca 1944 roku, gdy jego oddział walczył z Niemcami.
Listopad 2024 r., fot. Paweł Dudek
O okolicznościach śmierci „Struga” już pisałem tutaj, przy okazji gdy Tomasz Kolmasiak pokazał mi drewniany krzyż postawiony w miejscu, gdzie ten partyzant poległ. Była to kolejna wersja krzyża, ponieważ wcześniejszy rozpadł się. Wtedy, w 2021 roku dotarłem do informacji mówiącej, że krzyż ma zostać zamieniony na bardziej trwały. O temacie zapomniałem, a właściwie to nie odwiedzałem tego miejsca. To dość daleko od Radomska. Okazja nadarzyła się w listopadzie 2024 roku, gdy przemierzałem trasę kolejnego Pieszego Maratonu Niepodległości, organizowanego przez harcerzy z Radomska. Trasa wiodła akurat drogą przy której znajdował się krzyż. Z pewnej odległości zauważyłem, że nastąpiły tam zmiany, bo dotychczasowe drewniane upamiętnienie zostało zastąpione przez metalowy, czarny krzyż z tabliczką znajdującą się u splotu jego ramion. Tekst pozostał ten sam co na poprzedniej tabliczce. Teraz krzyż powinien być trwalszy, to cenna inicjatywa, że postanowiono zadbać o to miejsce.
Listopad 2024 r., fot. Paweł Dudek
Listopad 2024 r., fot. Paweł Dudek
Listopad 2024 r., fot. Paweł Dudek
Listopad 2024 r., fot. Paweł Dudek
W listopadową sobotę krzyż widziałem około godziny 14, a więc w środku dnia, a potem także… w środku nocy. Jak już wspomniałem, przechodziłem tamtędy ze względu na uczestnictwo w Pieszym Maratonie Niepodległości. Wyzwanie, którego się podjąłem polegało na przejściu ok. 50 kilometrów do miejscowości Gradek k. Rączek i Dobromierza, a potem z powrotem do Radomska, skąd wystartowaliśmy w sobotę z samego rana. Przy krzyżu poświęconym „Strugowi” byłem więc drugi raz około godziny 22. Szedłem już wówczas sam, w ciemności, orientując się jedynie dzięki widokowi nieco jaśniejszego od drzew nieba w prześwicie drogi. Z daleka widziałem palący się punkcik – to znicz, który ktoś postawił pod krzyżem „Struga”. A więc pamięć pozostaje… Chwilę przystanąłem i wsłuchałem się w dźwięki lasu. Pora iść dalej.
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: