W „Tygodniku Piotrkowskim” z 19 czerwca 1991 roku ukazał się artykuł na temat mieszczącego się w Radomsku sklepu, w którym sprzedawano erotyczne akcesoria. Sam fakt napisania takiego artykułu świadczy o pewnej niecodzienności, ciekawym zjawisku, choć trzeba przyznać, że autorka tekstu, Krystyna Buda-Sowa od samego początku zaznacza, że radomszczanom chyba daleko do normalności. Normalności rozumianej jako akceptacja tego, że taki sklep może najzwyczajniej w świecie istnieć, może mieć klientów i że nie należy się zapewne tego wstydzić.
Gdy autorka zapytała przypadkowego przechodnia o to, gdzie mieści się sex shop, spotkała się z chwilą ciszy, potem porozumiewawczym uśmieszkiem i wreszcie odpowiedzią udzieloną ściszonym głosem: „W podwórku, na Reymonta, zaraz przy sklepie Tollcaru”. W sumie nie zastanawiałem się gdzie w 1991 roku znajdował się na Reymonta Tollcar. Może ktoś z Czytelników pamięta? A może po prostu wprost powinienem zapytać o to samo, co autorka tekstu?
W dalszej części tekstu napisano (zachowałem oryginalna pisownię):
Sklep „Kary” jest po prostu jednym z wielu w mieście handlujących towarami przemysłowymi. To co różni go od innych, to właśnie dział nazwany przez właściciela „Kupido Intym”, a znajdujący się za kotarą. Dodatkowy napis głosi, że wejście do przybytku Erosa dopiero po ukończeniu lat osiemnastu. Kartą wstępu jest dowód osobisty (…).
Dział akcesoriów miłosnych był kiedyś wyeksponowany na terenie sklepu, ale było więcej zwiedzających niż kupujących – tłumaczy współwłaściciel sklepu pan Ryszard Badowski – „Dość już miałem głupich docinków, komentarzy, śmiechów. Stąd ta kotara”.
Kolejne dwa akapity prezentuję w postaci zdjęcia:
Następnie w artykule napisano:
Przez pewien czas sklep sprzedawał nawet książkę Van de Velde „Małżeństwo doskonałe”, która w sposób bardzo szczegółowy poruszała sprawy intymne.
Do wglądu na miejscu jest informator sprzedawanych akcesoriów oraz katalog.
U pana Badowskiego można kupić prawie wszystko, a jeżeli nie, to zamówić (zwłaszcza rzeczy drogie). A zainteresowanie jest duże. Przychodzą i mężczyźni i kobiety, małżeństwa, ludzie młodzi i starsi.
„Nie propaguję pornografii i różnego rodzaju zboczeń. Nie o to przecież chodzi. Chcę wprowadzić element uświadomienia, którego brakuje w szkołach. Nie oszukujmy się, że likwidując przysposobienie do życia w rodzinie odcięliśmy młodzież od spraw seksu. Filmy video i „świerszczyki” są nadal modne; sądzę, że jednak bardziej szkodliwe niż mój dział „Kupido Intym”.
Sklep „Kary” nie reklamuje swoich „specjalnych” towarów. Kto chce – znajdzie do niego drogę. A na pytanie: dlaczego w Radomsku sprawa seksu jest tematem tabu, niech mieszkańcy sami sobie odpowiedzą.
Z informacji uzyskanych od Czytelników dowiedziałem się, że sklep ten znajdował się w nieistniejącej już kamienicy przy ul. Reymonta 54.
P.S. W artykule nie było zdjęć ani obrazków 😉 Dziękuję panu Jackowi Kaszyńskiemu za przekazanie zbioru artykułów oraz wycinków związanych z Radomskiem.
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: