Niezbyt urokliwym słowem „Trepiorze” określało się kiedyś mieszkańców miejscowości Pławno. A wzięło się to stąd, że zajmowali się oni naprawą obuwia, czyli trepów. Skala tego zajęcia była tak duża, że utrwaliła się w świadomości okolicznych ludzi, także z Radomska. Ja też spotkałem się jako nastolatek z tym określeniem. Mój kolega z klasy, mieszkający w Pławnie był nazywany „Trepiorzem” przez inne osoby z gminy Gidle. Pamiętam, że w sezonie zimowym nosił ciężkie, czarne buty wojskowe i spodnie typu „bojówki”. A potem, gdy należałem do harcerstwa, kupowaliśmy używane stroje polowe moro i paski właśnie z demobilu w Pławnie. Dopiero teraz ułożyło mi się to w całość.
Źródło zdjęcia: „Gazeta Wyborcza”, dodatek „Częstochowa”, 26 lipca 1995 r., s. 4.
Od lat 20. XX wieku ludzie z Pławna skupowali z jednostek wojskowych używane obuwie oraz odzież. Naprawiali to co trzeba było naprawić, a potem sprzedawali z zyskiem w okolicy. Kupowali to obuwie rolnicy, pracownicy fizyczni. W takich butach chodziła młodzież, harcerze, ale też przedstawiciele subkultur – aby się wyróżnić. Wojskowe buty były właściwie dobre dla każdego, kto potrzebował czegoś bardzo wytrzymałego. A szewcy z Pławna dzięki temu mieli całkiem opłacalne zajęcie. Wielkość tego zjawiska była duża. W lipcu 1995 roku „Gazeta Wyborcza” poświęciła nawet na to całostronicowy artykuł, w którym można przeczytać, że w małym Pławnie zarejestrowanych jest aż 70 osób trudniących się tym zajęciem, choć już wtedy nie było ono tak opłacalne jak w latach 80.
– Dorobić się można było w stanie wojennym – opowiada Włodzimierz Łągiewka. – Ja wtedy ojczyźnie służyłem. Wiem, że jak się na targ z butami jechało, to chłopy drogi wozami zastawiali, żeby tylko buty dostać.
Niegdyś poszczególni szewcy byli nawet przypisani do konkretnych jednostek, wiadomo było kto skąd bierze używane buty. Można to nazwać swoistą rejonizacją. Z czasem zapotrzebowanie na używane buty zmalało i nawet nie wiem czy dziś jeszcze jest to zjawisko widoczne w Pławnie. Czy ktoś jeszcze się tam tą profesją zajmuje? A poniżej jeszcze jeden cytat z 1995 roku.
– Że też pana dopiero teraz do nas przywiodło – zastanawia się poważnie pani Ojrzyńska. – Wszyscy przecież znają nas pławnioków-trepiarzy już od tylu lat…
Obydwa cytaty oraz zdjęcie pochodzą z artykułu pt. „Prawdziwie szewska pasja” autorstwa Jarosława Sobkowskiego, „Gazeta Wyborcza”, dodatek „Częstochowa”, 26 lipca 1995 r., s. 4.
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: