Spacerując ulicą Konarskiego natrafiłem na zadbany mały krzyż, znajdujący się w małym polu zasypanym żwirem i zwieńczonym większymi kamieniami. Widać, że ktoś dba o to miejsce. Zastanawiało mnie o czym przypomina krzyż. Wkrótce poznałem odpowiedź, niestety, jak można się domyślić, nie jest to pozytywna historia…
Zdarzyło się to 14 września 2004 roku, po godz. 20. 36-letni Mirosław Dawid, mieszkający przy ulicy Konarskiego, postanowił pójść do sklepu po piwo. Udał się więc do „Stodoły”, ale widziano go także na ulicy Kościuszki. Wracając został napadnięty, miał rozbitą głowę. Przypadkowa osoba, która go znalazła na ulicy, zawiadomiła pogotowie, które zawiozło go do szpitala, ale ofiara tam zmarła.
Do tej pory nie ustalono sprawcy, a krzyż jest smutną pamiątką po tym wydarzeniu…
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: