Zbliża się kolejna rocznica zdobycia miasta Radomska przez radziecką (sowiecką) Armię Czerwoną w dniach 16-17 stycznia 1945 roku. Na temat tych wydarzeń napisano wiele artykułów i sporo wspomnień. W okresie PRL-u (ale też później) wejście wojsk radzieckich określano często jako „wyzwolenie”. Wciąż istnieją różnice w interpretacji tych wydarzeń, każdy czytelnik powinien mieć swój własny pogląd. Najbardziej obszernym i wyczerpującym temat jest jak dotychczas opracowanie doktora Tomasza Andrzeja Nowaka pt. „Wyzwolenie Radomska w 1945 r. we wspomnieniach mieszkańców” opublikowane w Zeszytach Radomszczańskich tom XIV z 2018 roku. Osobom zainteresowanym polecam i odsyłam do lektury. W tym artykule zajmę się niemieckimi przygotowaniami wojskowymi i technicznymi do obrony Radomska przed nieuchronnie spodziewanym nadejściem Armii Czerwonej.
Fot. 1
W pierwszej połowie 1944 roku sytuacja na froncie wschodnim wskazywała, że ofensywa radziecka i spowodowany nią odwrót wojsk niemieckich jest nieuchronny. Najwyższe dowództwo armii niemieckiej planowało zorganizowany, uporządkowany odwrót na 1945. Postanowiło przygotować się do niego wyprzedzająco i bardzo starannie. Już w połowie 1944 przystąpiono do przygotowywania terenu na zachód od Wisły dla potrzeb kolejnej bitwy z Armią Czerwoną. Od Wisły do Odry i Nysy Łużyckiej zaplanowano zawczasu zbudować szereg kolejnych, ciągłych pasów obrony złożonych z wzmocnionych fortyfikacji polowych połączonych licznymi pozycjami ryglowymi. Z rozkazu OKH (Oberkommando das Heeres, pol. Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych) rozpoczęto budowę sieci linii obrony (stellung) ciągnących się od południa na północ naszego kraju. Linie oznaczono odpowiednio literami od „a” do „e”, a niektóre rozbudowane fragmenty dodatkowo literami i cyframi. Fot. 1 przedstawia popularną mapę niemieckich umocnień polowych z 1944 roku (źródło internet). Te polowe pozycje obronne miały zostać wzmocnione, usztywnione przez miejscowości zamienione w punkty oporu (Ortsstützpunkte) i znane miasta-twierdze, mające pełnić rolę swoistych falochronów opóźniających i rozbijających sowieckie natarcia. Jednym z takich Ortsstützpunktów miało być nasze miasto Radomsko.
Najbliżej Radomska znajdowały się dwie linie umocnień polowych: linia „a2” na wschodzie wzdłuż rzeki Pilicy oraz linia „b1” na zachodzie. Osoby zainteresowane linią b1 odsyłam do bardzo dobrej strony: http://adamowski.eu/bunkry/index.php?historia-powstania,6
Wspomniana strona zawiera mapę z dokładnymi danymi GPS poszczególnych obiektów (schronów), które pozostały do dnia dzisiejszego: https://www.google.com/maps/d/viewer?msa=0&mid=18-NDNH3FtzvjUXQgwFv75o_M2EE&ll=51.04293925491283%2C19.225798803126214&z=11
Zachęcam w szczególności do obejrzenia (a może kiedyś zwiedzenia) punktu oporu Wólka Prusicka, który jest dobrze zachowany. Na jego potrzeby zbudowano tam w sumie 14 betonowych schronów betonowych. Dwa z nich to potężne betonowe garaże na działa artyleryjskie i amunicję do nich, schrony dla drużyn szturmowych i dowództwa, szereg schronów bojowych dla ciężkich karabinów maszynowych oraz jeden czy dwa przystosowane do montażu wież czołgowych. Towarzyszył im betonowy zbiornik na wodę, rozbudowany system okopów i zasieków. Miałem swój skromny udział w udokumentowaniu tego punktu. Podobnie wyglądały pozostałe punkty oporu, oczywiście w różnej konfiguracji i przy dostosowaniu do lokalnych warunków terenowych.
Autor polecanej strony zebrał na temat budowy linii b1 następujące informacje:
Szeroko zakrojone prace nad budową (najbardziej mnie interesującej) linii B-1, a właściwie fragmentu który znajduje się w okolicach Częstochowy, Niemcy rozpoczęli w sierpniu 1944 roku. Prace prowadziła wyspecjalizowana w tym organizacja TODT (m.in. budowała kwaterę Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży na mazurach).
Tak jak wcześniej wspomniałem nadzór nad robotami sprawował sztab budowy umocnień przy SS. Prace głównie wykonywała ludność polska, zarządzeniem niemieckich władz powołano do budowy mężczyzn i kobiety w wieku od 14 do 65 lat. Zarządzenie zarządzeniem, ale Niemcy zdawali sobie sprawę z oporu jaki stawiali Polacy. Cierpiąc na deficyt rąk do pracy rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję propagandową. Ochotnikom którzy stawili się dobrowolnie do prac przy fortyfikacjach oferowano dodatkowe racje żywnościowe (750 g konserw mięsnych , 3 kg chleba , 4,5 kg ziemniaków , 600 g marmolady , 40 g cukru , 600 g kaszy i 30 sztuk papierosów za miesiąc pracy). Propaganda szła dalej i straszyła bolszewikami – odezwa wydana 7 sierpnia 1944 roku przez dowódcę SS i policji w dystrykcie radomskim dr. Boettchera głosiła m. in. „Polacy! Dla obrony waszej ziemi przed bolszewizmem, dla obrony waszego kościoła jak i dla obrony wspólnej kultury europejskiej, buduje się umocnienia”. Propaganda na całego, chociaż trzeba przyznać że część „świadomych” Polaków zdawała sobie sprawę, że wolność sowiecka to nie jest szczyt marzeń.
Do budowy umocnień linii B1 zaprzęgnięto również ludność niemiecką i volksdeutschow – z tym że ich pracę można porównać do „czynów społecznych” znanych nam z czasów komuny – niewiele się robiło, ktoś tam machnął łopatą, muzyka grała, grochówka się gotowała.
Informacje te można z dużym prawdopodobieństwem rozciągnąć na inne obszary budowanych umocnień, w tym te w okolicach Radomska i w samym mieście.
Fot. 2 przedstawia kopanie rowu w miejscowości Przyrów (koło Świętej Anny). Foto pochodzi z książki R. Nazarewicza „Nad górną Wartą i Pilicą” Wydawnictwo MON 1964 r.
Fot. 2
Fot. 3 z kolei pochodzi z archiwum Muzeum Regionalnego w Radomsku. Jest opisana jako „Budowa okopów 1944 rok okolice Radomska”. Jak bardzo różni się od poprzedniej fotografii ! Uśmiechnięci, dobrze ubrani panowie i panie na pierwszym planie coś tam ruszyli szpadlami symulując rozpoczęcie robót. Prawdopodobnie mamy do czynienia ze zdjęciem propagandowym, przedstawiającym jakichś niemieckich oficjeli lub ludność niemiecką. W naszych czasach politycy też lubią sobie robić takie fotografie pokazujące wbicie pierwszej łopaty itp.
Fot. 3
Z kolei opis umocnień nad Pilicą z sierpnia 1944 roku podaje Jerzy Muskała ps. „Halicz”, którego odział partyzancki w ramach akcji „Burza” podążał tamtędy w stronę walczącej w Powstaniu Warszawie: „W pobliżu wsi Krzętów, na południe od Przedborza, batalion forsuje Pilicę. Obydwa brzegi rzeki, tak wschodni, jak i zachodni poważnie umocnione przez Niemców rowami strzeleckimi, zaporami przeciwczołgowymi i zasiekami z drutu. Dziesiątki tysięcy ludzi, chwytanych w łapankach ulicznych i ściąganych pod bagnetami z okolicznych wsi, budowały te umocnienia przeciw spodziewanej ofensywie sowieckiej, w najgorszych warunkach sanitarnych i aprowizacyjnych”.1 I dalej tamże: „Dwa łańcuchy umocnień niemieckich, jeden nad Pilicą, i drugi na trasie Góry Mokre, Żeleźnica, Oleszno, Ludynia budowane w myśl tworzonego przez Niemców sloganu: „Pragniesz szczęścia Europy, bierz łopatę, kop okopy! „ – zostają daleko na południu. Nie spełniły one, ani w drobnej części pokładanych w nich przez Niemców nadziei. Wehrmacht nie oddał z tych rowów dosłownie ani jednego strzału do rozwiniętych w zimowej ofensywie wojsk sowieckich.”2
Wywiad Armii Krajowej ściśle monitorował niemieckie roboty fortyfikacyjne. Wywiadowcy z narażeniem życia podkradali się do budowanych obiektów, wykonując szkice i opisy. Jeden z takich zachowanych szkiców pokazuje fot. 4. Jest to rysunek wraz z opisem linii umocnień w okolicach Częstochowy wykonany przez wywiad AK.
Szkic AK pokazuje od czoła najprawdopodobniej:
-linia zasieków
-rów strzelecki z rowami dobiegowymi
-linia obiektów żelbetowych
-pierwszy rów p. czołgowy
-w pewnym oddaleniu drugi rów p. czołgowy
Pokazano też rozmieszczenie poszczególnych bunkrów, stanowisk ogniowych i innej infrastruktury. Rysunek pochodzi z książki R. Nazarewicza „Nad górną Wartą i Pilicą” Wydawnictwo MON 1964 r.
Fot. 4
O działalności wywiadu AK na kierunku penetracji i badania niemieckich umocnień i sporządzaniu szkiców, wspomina też w swoim maszynopisie kapitan Wacław Kanigowski ps. „Janicz”, odpowiedzialny za wywiad i kontrwywiad AK w obwodzie Radomsko.3
Po tym krótkim omówieniu tematyki fortyfikacji polowych w bliższych i dalszych okolicach Radomska, czas przejść do niemieckich przygotowań do obrony w samym Radomsku, które jak wspomniałem we wstępie wg planów miało się stać samodzielnym punktem oporu czyli Ortsstützpunkte. W ramach tych przygotowań sprowadzono do miasta wiele materiałów takich jak duże ilości cementu, drutu, stali zbrojeniowej, szyn kolejowych. Wzmocniono zaopatrzenie stałej załogi w broń maszynową i granatniki przeciwpancerne.
Jesienią 1944 roku w Radomsku było 1430 żołnierzy Wehrmachtu wyposażonych m. in. w 66 karabinów maszynowych, 10 czołgów i 5 samochodów pancernych. Oprócz tego w mieście pełniło służbę 314 żandarmów i gestapowców.4 „Na Młodzowach urządzono polowe lotnisko samolotowe dla Storchów i Messerschmitów”.5 Na peryferiach miasta poustawiano zasieki z drutu kolczastego.6 „W nieczynnej Hucie Fiszmana na Rozalce była w czasie wojny siedziba bazy transportowej z zapleczem remontowym jak i magazyny zaopatrzenia w żywność.”7 W zakładzie Szpirego (obecnie początek ulicy Warszyca) były magazyny broni.8
W przygotowywaniach niemieckich do obrony przed Armią Czerwoną i przed „wrogami wewnętrznymi” w 1944r ogólnie w miastach mamy do czynienia z nałożeniem się na siebie trzech systemów:
– standardowego (okopy, rowy przeciwpancerne) ,
-przeciwpartyzanckiego (zamurowania okien, balkonów, niewielkie schrony i „bunkierki” dostawione do budynków) oraz
-„miejskiego” – schrony bojowe na ulicach.
Te systemy się mieszają i powstawały w krótkich odstępach czasu. Bardzo trudno jest je rozróżnić od siebie.
We wspomnieniach mieszkańców pojawiają się odmienne oceny niemieckich przygotowań do obrony Radomska. Jerzy Konowałow ocenia je wysoko: „Natomiast „Banditenstad Radomsko” jest tak umocnione jak mała „Festung”””9
Innego zdania jest nauczyciel Włodzimierz Borkowski: ”Ostatecznie umocnień nad Pilicą nie budowałem, ale miałem wystarczające rozeznanie by wiedzieć, że pod względem wojskowo-obronnym przedstawiały dużą wartość. Hitlerowcy mogli się tam z powodzeniem dłużej trzymać. Samo Radomsko było lipnie ufortyfikowane i myli się Bolesław Dolata, kiedy w swojej książce „Wyzwolenie Polski – 1944-1945 rok” twierdzi inaczej.”10
Schrony bojowe i bierne
Pomimo swego czasu prowadzonych usilnych poszukiwań, nie udało mi się odnaleźć fotografii z czasów II wojny, pokazujących niemieckie schrony czy inne obiekty bojowe na ulicach Radomska. Z pewnością są one bardzo rzadkie. Niemców obowiązywała ścisła tajemnica, a miejscowej ludności za ich fotografowanie czy rysowanie groziły bardzo surowe kary.
Z czasów już powojennych pochodzą dwa zdjęcia fot. 5 i fot. 6 z archiwum Muzeum Regionalnego w Radomsku, opisane jako „Bunkier przed dworcem PKP rozebrany w czynie społecznym, lata 60/70-te XX w.”. W archiwum jest informacja, że fotografie z czynu przekazał urząd miasta. Szerzej o tym obiekcie: http://radomsk.pl/schron-w-okolicach-dworca-pkp-w-radomsku/ Dzięki pomocy Grzegorza Drzewowskiego udało się ustalić, że schron znajdował się przed współcześnie istniejącym budynkiem przy ulicy Reymonta w pobliżu dworca PKP fot. 7. W przypadku tego obiektu nie ma jednak tak do końca pewności, czy był w ogóle niemiecki, ani tym bardziej czy był zbudowany w ramach przygotowań do obrony miasta w 1944 roku. Zachowana fotografia pozwala wnioskować, że był to schron bierny, czyli nie bojowy. Służył zapewne jako ukrycie.
Fot. 5
Fot. 6
Fot. 7
Jerzy Konowałow wymienia umiejscowienie schronów na ulicach miasta: „ Budowane są również małe bunkry na rogach ulic, stacji kolejowej i Deutschenstrasse (czyli Kościuszki). Tak buduje się „przedmurze Europy”. Dokonywane są łapanki, wyznaczani są mieszkańcy do kopania okopów i rowów przeciwczołgowych nad Pilicą”.11 I dalej opis po walkach tamże: „Z żadnego z budowanych bunkrów nie padły strzały (brak było łusek po wystrzelonych nabojach), walka rozegrała się na ulicach miasta.”12
Na fot. 8 znajduje się bunkier ceglany co prawda nie z terenu Radomska, ale przez analogię można wysnuć wniosek, że i u nas mogły się znajdować takie lub zbliżone. Schron znajduje się na terenie stacji Częstochowa Towarowa pod parkanem w miejscu, skąd miał pole widzenia (ewentualnie rażenia) na cały teren równi stacyjnej. Foto moje, wykonałem je w czerwcu 2007 roku. Jest to tzw Einmannschutzbunker. Stawiany był przez niemieckie koleje (z tego co się orientuję, być możne inne zakłady pracy również go stosowały). Plan takiego schronu fot. 9 (źródło: strona forum.4historie.pl)
Fot. 8
Rys. 9
W 1944 roku Niemcy z przyczyn oszczędnościowych, celem przyspieszenia robót budowlanych i potrzeby dużej ilości takich obiektów, zaczęli stosować betonowe schrony prefabrykowane, składane z poszczególnych części tzw. kochbunkry. Bunkry takie występowały w wielkiej liczbie, mnogości kształtów, odmian i rodzajów. Pomysłowość w tym względzie mieli ich konstruktorzy bardzo dużą. Niektóre kształty kochbunkrów pokazuje rys. 10 (źródło: https://www.bunkerpictures.nl/datasheets/holland/datasheet-arnhem-koch.html) Obiekty takie były stawiane w miastach jak i poza nimi. Mogły być więc zbudowane również w Radomsku. Pomimo ich dużej liczby niewiele ich ogólnie pozostało, były po wojnie dość łatwo rozbijane przez ludność na gruz do fundamentów. Przykładowy kochbunkier ze skansenu kolejowego w Zduńskiej Woli Karsznicach pokazuje moja fot. 11 z maja 2008 roku.
Rys. 10
Fot. 11
Schrony amunicyjne
W Parku Świętojańskim Niemcy zbudowali około dziesięciu schronów amunicyjnych. Jak wspomina Jerzy Konowałow: „Latem 1944 roku Radomsko zmieniło swój wygląd. Targi już odbywają się na Targowicy za parkiem. Natomiast były plac targowy został ogrodzony i urządzono tam polowe warsztaty napraw czołgów i wozów pancernych. W parku urządzono magazyn amunicji i paliw w ziemiankach, a teren ogrodzono i zaminowano”.13
Ireneusz Solarz, który w czasie okupacji mieszkał z rodzicami w małym domku od strony ulicy Targowej na terenie Parku Świętojańskiego, w swoim liście do biuletynu „Nasz Świat” napisał: „ Ze względu na gęste zadrzewienie, Park Świętojański był wykorzystywany przez Niemców na zmagazynowanie amunicji. Wybudowali tu około 10 bunkrów – oszalowanych drewnem ziemianek. Roboty te wykonali Ukraińcy wcieleni do armii niemieckiej. Umieszczono w bunkrach amunicję tj. miny przeciwczołgowe, pociski artyleryjskie dużego kalibru, materiały wybuchowe: kostki trotylu i preksyliny, filipinki, dymne blitzbomby, pociski do ręcznych karabinów, spłonki (detonatory do lontu Bikforda), rakiety sygnalizacyjne w kolorach czerwonym, zielonym i białym, granaty, szklane bomby chemiczne wypełnione dwoma substancjami płynnymi, które po rozbiciu łącząc się wytwarzały zasłonę dymną i rakiety oświetlające z małymi spadochronikami. Bunkry te były strzeżone przez jednostkę niemiecką zakwaterowaną przy ul. Częstochowskiej naprzeciw parku w budynku niewykończonej szkoły. (…) cały teren był ogrodzony zasiekami z drutu kolczastego.”14 Warto w tym miejscu przypomnieć, że w dniu 4 i 5 lutego 2004 roku na terenie Parku Świętojańskiego w trakcie poszukiwania śladów po opisanych bunkrach prowadzonych przez członków Towarzystwa Przyjaciół Muzeum w Radomsku, a następnie saperów, odnaleziono łącznie 81 sztuk ostrej amunicji: 28 szt. granatów moździerzowych, 7 pocisków artyleryjskich, 2 granaty ręczne, 29 granatów nasadkowych i 15 sztuk innej amunicji.15
Zapory przeciwpancerne (przeciwczołgowe)
W Radomsku 1944 r wyloty ważniejszych ulic zostały zamknięte zaporami przeciwpancernymi. Zapór tych było w sumie kilkanaście. Znajdowały się m. in. na ulicy Kościuszki, Reymonta, Przedborskiej i Krakowskiej. Za J. Konowałowem: „ W mieście buduje się zapory przeciwczołgowe (obok domu gdzie mieszkam też powstaje taka zapora)”.16 I dalej opisując Radomsko już po walkach „ Na ulicy Reymonta do zapory przeciwczołgowej nie założono ani jednej szyny stalowej, leżą teraz na stosie obok. Na ulicy Kościuszki włożono tylko 3 szyny, ale za to leży na zaporze zabitych 6 niemców (pisownia oryginalna stosowana przez Polaków w czasie wojny i po wojnie z uwagi na zbrodnie niemieckie). W całym mieście na kilkunastu zaporach zostały założone tylko trzy szyny na ul. Kościuszki”17
Zbigniew Wtorkiewicz w swoich wspomnieniach wypowiada się o zaporach następująco: „Jeszcze w 1944 roku Niemcy zbudowali wokół Radomska umocnienia do zapór przeciwczołgowych. Były to betonowe, dwumetrowej głębokości gniazda. O ile dobrze pamiętam sześć rzędów. Miały tam być zatknięte dwuteowniki i szyny kolejowe. Ustawione ukosem w kierunku Przedborza, stanowiłyby na pewno znaczną przeszkodę. Niemcy jednak nie zdążyli zasunąć zapór. Droga do Radomska była wolna.”18
Jeszcze w połowie 1944 r. na ulicy Przedborskiej, prowadzącej do miasta od wschodu zaczęła powstawać zapora przeciwczołgowa. Umiejscowiono ją nieopodal skrzyżowania z ul. Mickiewicza i Wilsona, a powstawała już od lipca 1944 r. Podobne budowle powstawały na wszystkich ulicach.19
Doktor Tomasz Nowak na podstawie wywiadów ze swoimi rozmówcami, świadkami tamtych wydarzeń podaje: „Wiadomo, że zapory były na ul. Krakowskiej niedaleko dzisiejszego ronda , na ul. Narutowicza, Przedborskiej i Brzeźnickiej, tu gdzie dziś pod wiaduktem skręca się do centrum handlowego. Na ul.Piłsudskiego (wtedy Parkstrasse) zapora znajdowała się na wysokości odlewni żeliwa Edwarda Tyjasa, tuż za ul. Pułaskiego. Zbudowano przy niej mały bunkier. Michał Ciesielski widział przy nim żołnierza z pancerfaustem, który nie przejawiał ochoty do walki. Z wyjątkiem tej na Przedborskiej powstawały od początków stycznia 1945 r. Jan Urbański, mieszkający wtedy na ulicy św. Rozalii, pamięta, że w ich domu mieszkał młody inżynier z Warszawy, który nadzorował te prace. Pracowali przy nich starzy Niemcy, oczywiście w mundurach , ale też więźniowie i cywile z łapanki. Gizella Bober wspomina, że te prace w różnych częściach miasta bardzo tamowały ruch cywilom i wojsku.”20
24 czerwca 2014 roku, w trakcie budowy ronda na ul. Krakowskiej w Radomsku odkopano zaporę przeciwczołgową z czasów II wojny światowej .
Wymiary betonowej części zapory (pomiary zrobione przeze mnie):
-długość: na całą ulicę, reszta pod piaskiem
-szerokość: 3m
-trzy rzędy otworów
-wymiary otworów: 30 x 40 cm
-głębokość otworów: minimum 80 cm, głębiej zasypane
-przekrój otworów jednakowy na całej głębokości
Otwory przygotowane do ukośnego zatknięcia przeszkód (skos w stronę południowych granic miasta).
Kilka moich fotografii odkopanej zapory fot. 12 do 16.
Fot. 12
Fot. 13
Fot. 14
Fot. 15
Fot. 16
Ponieważ zapora była za wysoka o około 50 cm, by powstała nowa droga rozważano wykopanie konstrukcji i przetransportowanie jej do Skansenu Rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim. Ostatecznie górna warstwa została skuta, tak aby można było ułożyć warstwy konstrukcyjne drogi. Była to decyzja inwestora i Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Resztę obiektu zasypano i zaasfaltowano. Link do filmu pokazującego kruszenie zapory: https://www.youtube.com/watch?v=ocyEo26wUHY
Jak taka zapora wygląda po zatknięciu i zabetonowaniu szyn czy innych teowników? Można to zobaczyć na fot. 17 i 18 (źródło Muzeum Wału Pomorskiego i Militarnej Historii Pomorza). Idea zastosowania takich zapór była taka, ze miały one spowolnić lub zatrzymać atak czołgów, a tym samym uczynić je łatwiejszym do zniszczenia. Zapory były zazwyczaj bronione ogniem broni maszynowej i granatników przeciwpancernych (lub artylerii) z pobliskich okopów.
Fot. 17
Fot. 18
Rowy przeciwczołgowe, okopy i pola minowe
Radomsko w drugiej połowie 1944 roku zostało otoczone rowami przeciwczołgowymi i polami minowymi. Trudno powiedzieć, czy były to obiekty ciągłe, i czy otaczały miasto ze wszystkich stron. Na pewno zostały wykonane od wschodniej strony. B. Dolata i T. Jurga w „Walki zbrojne na ziemiach polskich1939-1945 wybrane miejsca bitew, walk i akcji bojowych” podają: „Do godz. 16.00 działająca na czele sił głównych 6 korpusu 53 brygada pancerna gwardii płk. Wasyla Archipowa, pokonawszy rów przeciwczołgowy i pas pól minowych okalających miasto, z marszu wdarła się do Radomska. (…) Do godz. 10.00 17 stycznia zlikwidowano ostatnie ogniska oporu. Radomsko było wolne”.21
Istnienie okopów od wschodniej strony miasta potwierdza M. Ciesielski rozmówca Tomasza Nowaka w kontekście grzebania trupów już po zdobyciu miasta: „Rosjanie do pochówków wykorzystywali też okopy, które okalały miasto od wschodu.”22
Konowałow Jerzy we „Wspomnienia okupacyjne” napisał:” Stawia się na peryferiach miasta zasieki z drutu kolczastego, buduje okopy obok Park-strasse.”23 Wg Konowałowa okopy znajdowały się również w parku i na ulicy Kościuszki: „Teren parku jest zaminowany, ale pusty. W okopach leżą stosy pozostawionych pancerfaustów. To samo wzdłuż ulicy Kościuszki.”24 Lokalizacja okopów z pancerfaustami (czyli granatnikami przeciwpancernymi z pociskami kumulacyjnymi) w tych miejscach wydaje się być logiczna i uzasadniona bojowo, skoro w pobliżu tych okopów znajdowały się zapory przeciwczołgowe, które miały za zadanie zatrzymać czołgi.
Na koniec krótko, co te wszystkie przygotowania Niemcom dały w czasie walk ?
Siła i szybkość radzieckiej ofensywy nie pozwoliły niemieckiemu dowództwu na realizację planów obronnych. Linie umocnień polowych: linia „a2” na wschodzie wzdłuż rzeki Pilicy oraz linia „b1” na zachodzie, wybudowane wielkim nakładem sił i środków, a które miały być obsadzone cofającymi się wojskami, nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Próby obrony w tych fortyfikacjach polowych były słabe i tylko w niektórych punktach oporu podjęto w ogóle walkę. Umocnienia te były z łatwością przełamywane.
W samym Radomsku wspomnienia źródłowe są raczej zgodne: nie było poważniejszej zorganizowanej obrony. Trzeba podkreślić, że nasze miasto miało pod tym względem dużo szczęścia, albowiem przez cały dzień 15-tego stycznia jak i noc na 16-tego stycznia przeciągnęły przez Radomsko poważne, dobrze wyposażone jednostki frontowe.25
Gdyby te siły pozostały w mieście, zajęły stanowiska bojowe i przystąpiły do obrony, zniszczenia i ofiary z powodu koniecznego w takim wypadku ostrzału artyleryjskiego, bombardowania stanowisk obronnych i poważnych szturmów mogłyby być bardzo duże. Oczywiście przesadą są stwierdzenia, że prawie nie było żadnych walk, a wszyscy Niemcy uciekli. Źródła podają, że w wielu miejscach nie uciekali, lecz szykowali się do walki. Włodzimierz Borkowski już w czasie radzieckiego ostrzału poprzedzającego atak na miasto, natknął się na spory oddział żandarmów. „ Tkwili za łagodnym łukiem i w dość głębokim wąwozie, jakim wtedy ul. Nowa łączyła się z ulicą Wąwozową. Jedni klęczeli z automatami gotowymi do strzału, drudzy pochyleni zdejmowali w pośpiechu swoje watowane, zielone, brązem nakrapiane kurtki, by przewrócić je na białą, ochronną teraz stronę, jako że na ziemi leżał śnieg.”26
Jerzy Konowałow też widział oddział niemiecki w bramie Placu 3-go Maja , gotujący się do obrony: „Wracam i napotykam się w bramie na Niemców ustawiających karabin maszynowy.”27 I dalej tamże: „Ulicą wolno wycofują się jakieś niemieckie pojazdy gąsienicowe, strzelając i zgrzytając gąsienicami. Jazgot broni maszynowej to Bergmany i MPI.”28 I kilka zdań dalej: „ Na Brzeźnickiej w stronę przejazdu kolejowego leżą trupy Niemców w mundurach, a na przejeździe stoi rozbita tankietka niemiecka.”29
Według Gazety Radomszczańskiej nr 45 z 1967 roku w Radomsku i okolicach poległo 191 żołnierzy radzieckich.30 Pytanie, jak policzono poległych w samym mieście i gdzie przyjęto granicę i czas tych śmierci. Starsze publikacje podawały, że na ulicach Radomska zginął Grigorij Dubnia, dowódca 1703 pułku artylerii zmotoryzowanej, z którego pogrzebu fotografie są w radomszczańskim muzeum. Doktor T. Nowak na podstawie współczesnych badań archiwów wyraża pogląd, że w czasie bezpośrednich działań wojennych w Radomsku w dniu 16 stycznia nie poległ ani jeden żołnierz radziecki. Relacje świadków, z którymi prowadził wywiady T. Nowak mówią o 1-2 zabitych.31
Przypisy
1. Jerzy Muskała „Partyzanckim szlakiem”, Radomsko 2008 s. 155
2. Tamże s. 156
3. Kanigowski Wacław „Janicz” „Wspomnienia 1939-45. Cichy front-kryptonim Magiel” maszynopis, dostęp Miejska Biblioteka Publiczna w Radomsku s. 66
4. Szwed Ryszard w album „Radomsko” rozdział „Walka z okupantem” str. 25
5. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” wyd. na prawach maszynopisu Karol Walaszczyk, Radomsko 1994 s. 38
6. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 39
7. Walaszczyk Karol „Wyzwolenie Radomska” oprac. na podstawie wspomnień p. Wróblewskiego Nasz Świat nr 9/2004 s. 11
8. Tamże s. 11
9. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 43
10. Borkowski Włodzimierz „Ikarowe loty”. Wspomnienia nauczyciela Tajnego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Radomsku w latach 1939-45 s. 167
11. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 39
12. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 45
13. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 38
14. Solarz Ireneusz „Powiew wolności” Nasz Świat Nr 8 z dnia 9 lutego 2004 roku s.6
15. Solarz Dariusz „Zapomniany arsenał” Nasz Świat Nr 8 z dnia 9 lutego 2004 roku s. 9
16. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 39
17. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 45
18. Wtorkiewicz Zbigniew „Pamiętam jak dziś” Gazeta Wyborcza dodatek Gazeta w Częstochowie nr 15 z 18.01.1992 roku s. 3 (wspomnień wysłuchała Barbara Chybalska)
19. Nowak Tomasz Andrzej „Wyzwolenie Radomska w 1945 r. we wspomnieniach mieszkańców” opublikowane w Zeszytach Radomszczańskich tom XIV z 2018 roku s.286
20. Nowak Tomasz Andrzej „Wyzwolenie Radomska w 1945 r. we wspomnieniach mieszkańców” opublikowane w Zeszytach Radomszczańskich tom XIV z 2018 roku s.287
21. B. Dolata i T. Jurga w „Walki zbrojne na ziemiach polskich1939-1945 wybrane miejsca bitew, walk i akcji bojowych” Wydawnictwo MON str. 364
22. Nowak Tomasz Andrzej „Wyzwolenie Radomska w 1945 r. we wspomnieniach mieszkańców” opublikowane w Zeszytach Radomszczańskich tom XIV z 2018 roku s. 300
23. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 39
24. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 45
25. Walaszczyk Karol „Wyzwolenie Radomska” oprac. na podstawie wspomnień p. Wróblewskiego Nasz Świat nr 9/2004 s. 11
26. Borkowski Włodzimierz „Ikarowe loty”. Wspomnienia nauczyciela Tajnego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego w Radomsku w latach 1939-45 s. 169
27. Konowałow Jerzy „Wspomnienia okupacyjne” Radomsko 1994 s. 43
28. Tamże s. 44
29. Tamże s. 44
30. Gazeta Radomszczańska nr 45 z 1967 r. s. 1
31. Nowak Tomasz Andrzej „Wyzwolenie Radomska w 1945 r. we wspomnieniach mieszkańców” opublikowane w Zeszytach Radomszczańskich tom XIV z 2018 roku s. 302
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: