Już ponad 10 lat temu, dokładnie 23 stycznia 2007 roku zmarł jeden z najsłynniejszych polskich reporterów – Ryszard Kapuściński. To postać niezwykła. Już po jego śmierci mówiło się w kręgach literackich, że miał wkrótce dostać Nagrodę Nobla. Niestety nie doczekał tej chwili, bo wyróżnienie to można otrzymać tylko za życia.
Kapuściński urodził się 4 marca 1932 roku w Pińsku. W 1956 roku ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim. Już w czasie studiów wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, co wpłynęło na jego dalszą karierę zawodową. Późniejsze sukcesy zostały nieco przyćmione tym faktem.
Początkowo związny był m.in. z czasopismem „Sztandar Młodych” a potem z „Polityką”. Był korespondentem zagranicznym tego pisma w Azji, Afryce, Ameryce Południowej i Środkowej. Współpracował z Polską Agencją Prasową. Pisał o powstawaniu niepodległych państw w Afryce, reżimach w Azji, wojnach domowych, życiu codziennym ludzi w odległych zakątkach świata, nawiązywał do historii tych regionów. Jego dzieła zostały przetłumaczone na wiele języków świata. Sam autor był doceniany za granicą otrzymując wiele prestiżowych nagród za swe książki.
Jego najważniejsze dzieła to „Wojna futbolowa” (1978), „Cesarz” (1978), „Szachinszach” (1982), „Heban” (1998), „Imperium” (1993), „Autoportret reportera” (2003), „Podróże z Herodotem” (2004).
Ryszard Kapuściński nie był związany z naszym miastem i regionem, ale jako ciekawostkę można przytoczyć, że w jednej ze swoich książek wspomniał, iż studiował historię z osobą pochodzącą z okolic Radomska. Cytat ten znajduje się w „Podróżach z Herodotem”, w pierwszym rozdziale. Fragment mówi o tym, z kim Kapuściński siedział w ławce na zajęciach.
„Moim sąsiadem z lewej był Z. – pochmurne, milczące chłopisko ze wsi pod Radomskiem, w której, jak opowiadał, trzymają w domach jako lekarstwo kawałek zasuszonej kiełbasy i dają possać niemowlęciu, kiedy zachoruje. – Myślisz, że to pomaga? – spytałem bez wiary. – Pewnie, że tak – odpowiedział z przekonaniem i znowu zapadł w milczenie.”
Jak widać, mieszkaniec naszego regionu nie wywarł raczej dobrego wrażenia. Tak czy inaczej – jakiś mały związek z Ryszardem Kapuścińskim mamy!
Zobacz podobne artykuły:
Zobacz podobne artykuły: