Tam Reymont mieszkał w 1896 roku (ul. Wschodnia 50 w Łodzi)

Przy ulicy Wschodniej 50 w Łodzi znajduje się stara kamienica zbudowana w 1823 roku dla niejakiego Dawida Morgensterna. Dziś jest ona totalnie zrujnowana, odpada tynk, wszędzie jest brudno. To właśnie tam w 1896 roku Władysław Stanisław Reymont pracował nad swoim wielkim dziełem pt. „Ziemia obiecana”. Jak sam wspominał, przybył do Łodzi, żeby „porobić studia odpowiednie, poznać świat i interesa”. Miało mu to pomóc w napisaniu wspomnianej powieści.

Dziś pamiątką po tym fakcie jest tablica, która mówi:

W TYM DOMU
W ROKU 1896
MIESZKAŁ
WŁADYSŁAW STANISŁAW
REYMONT
AUTOR „CHŁOPÓW”
I „ZIEMI OBIECANEJ”

Reymont nie był w tamtym czasie zbyt majętny, po przybyciu do Łodzi w kwietniu 1896 roku nie było go więc stać na pokój w hotelu. Pierwszych kilka nocy spędził na małej, niewygodnej kanapie na zapleczu redakcji „Kuriera Codziennego”. Na zlecenie tej gazety miał przebywać w Łodzi. Reymont przywiózł ze sobą list polecający od łódzkiego poety Artura Gliszczyńskiego, którego spotkał wcześniej w Warszawie. Pisarz miał się zgłosić do Juliusza Goźlińskiego, który był kierownikiem księgarni Gebethnera i Wolffa znajdującej się przy ul. Piotrkowskiej 105. Była to łódzka filia warszawskiego wydawcy, wydającego właśnie m.in. „Kurier Codzienny”. Goźliński przyjął bardzo serdecznie Reymonta i udostępnił mu pokój w swoim mieszkaniu, które znajdowało się w kamienicy przy ul. Wschodniej 50. Reymont zamieszkał w lewej oficynie, w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Właścicielowi nie podobał się jednak tryb życia pisarza. Reymont spał do południa, potem wybierał się na miasto, wracał koło północy i dopiero wtedy zaczynał pisać. Goźlińskiemu przeszkadzało też to, że jego lokator zużywa dość dużo nafty do lampy. Zapytał go nawet kiedyś, czy mógłby zmienić swoje nawyki. Reymont miał wtedy odpowiedzieć: „Nie, panie, mnie tylko w nocy nawiedza natchnienie do pisania, w dzień wolę się wałęsać po mieście”. Reymont często bywał w pracy swojego gospodarza, a jednocześnie przedstawiciela wydawcy nowopowstającej powieści. Pisarz przekazywał do druku kolejne rozdziały dzieła oraz odbierał comiesięczną zaliczkę za książkę. Kwota ta wynosiła 50 rubli i pozwalała mu w tamtym czasie na utrzymanie wielodzietnej rodziny. Pisarz pozostawał bez pieniędzy już w połowie miesiąca, zapożyczał się wówczas u Goźlińskiego, ale zawsze na czas oddawał dług.

Jesienią 1896 roku Reymont wyjechał do Francji, gdzie przebywał kilka lat. A „Ziemia obiecana”, wydawana w „Kurierze Codziennym” w latach 1897-1898 okazała się wielkim sukcesem…

To tylko zdjęcie panoramiczne, kamienica została wybudowana wzdłuż prostej ulicy…

Wróćmy do współczesnych czasów. Frontowa część posesji jest wpisana do Gminnej Ewidencji Zabytków, więc raczej nie zostanie zburzona. Tym bardziej, że budynek ma potencjał, niebawem ma się rozpocząć jego rewitalizacja, która zakończy się planowo w 2020 roku. Ma tam powstać hostel, klubokawiarnia oraz centrum obywatelskie z siedzibami organizacji pozarządowych. Całkowicie ma się zmienić także elewacja kamienicy – od frontu pod gzymsem pojawi się napis: „Ja nie mam nic, ty nie masz nic, to razem mamy w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę”, czyli jeden z najbardziej słynnych cytatów z „Ziemi obiecanej”.

1998 razy oglądano od początku 1 razy oglądano dzisiaj