Cmentarz ewangelicki w Feliksowie

Feliksów to mała miejscowość w gminie Kodrąb. Mniej więcej w centrum wsi, za boiskiem, pośród wysokich drzew znajdują się pozostałości po cmentarzu ewangelickim.

Wśród tych drzew za bramką znajdują się pozostałości cmentarza ewangelickiego. Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Skąd w Feliksowie wzięli się ewangelicy? W okolicach już w średniowieczu pojawiali się tam osadnicy pochodzenia niemieckiego. Według danych z 1835 roku w Feliksowie znajdowało się 21 domów, we wsi mieszkało 27 kolonistów a łącznie mieszkańców było 113. Zapewne w późniejszym czasie kolonistów (co się mniej więcej równa – wyznawców ewangelicyzmu) było znacznie więcej. Na poniższym obrazku można zobaczyć kościół (raczej większą kaplicę) i szkołę zbudowaną w Feliksowie w 1903 roku.

Dzięki Czytelniczce, pani Alicji, ustaliłem, że tenże kościół oraz szkoła znajdowały się przy drodze, na tej samej działce, gdzie w głębi jest cmentarz. Dziś mniej więcej w miejscu kościoła i szkoły jest budynek świetlicy wiejskiej. Kościół istniał w tym miejscu co najmniej do lat 60. XX wieku, chociaż był już wtedy zdewastowany. Po drugiej wojnie w przylegającym budynku znajdowała się czteroklasowa szkoła, po której ukończeniu uczniowie naukę kontynuowali w pobliskiej Woli Malowanej. Nauczycielem w Feliksowie w latach 60. był Stefan Raj.

Reprodukcja pochodzi z radomsko.de

Na poniższym fragmencie mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego z 1935 roku znajduje się Feliksów. Widać tam zaznaczony cmentarz, ale brak oznaczeń wskazujących na kościół bądź kaplicę. Zważywszy na to iż na tego typu mapach WIG zaznaczano niekiedy nawet polne krzyże, można wysnuć wniosek, że kaplica już wówczas nie istniała.

Powróćmy jednak do kwestii cmentarza. Najprawdopodobniej pochodzi on z drugiej połowy XIX lub początku XX wieku. Zachowane nagrobki zbudowane są z piaskowca. Leżą one w nieładzie na całym zadrzewionym obszarze za boiskiem. Ich stan wskazuje na to, że cmentarz został zdewastowany i zapomniany. Muszę jednak przyznać, że obok nagrobków znalazłem pojedyncze wypalone znicze, które zostały tam położone całkiem niedawno. Na niektórych nagrobkach udało mi się przeczytać inskrypcje. Dowiedziałem się z nich, że dotyczą one zmarłych w 1911, 1925 i 1926 roku. Charakterystyczne dla tego typu nagrobków osadników niemieckich są spolszczenia niemieckich wyrazów, np. „fater” zamiast „vater” (ojciec), „ruchet” zamiast „ruhet” (spoczywa), „hir” zamiast „hier” (tutaj). Może to wynikać z faktu, że wiejscy osadnicy niemieccy, mieszkający od pokoleń na ziemiach polskich stracili bezpośredni kontakt ze swoim ojczystym językiem, a jednocześnie na co dzień posługiwali się językiem polskim. Przyczyną może być też osoba jakiegoś kamieniarza, który nie znając niemieckiego popełniał takie błędy tworząc napisy na nagrobkach.

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek

Marzec 2020 r., fot. Paweł Dudek


1803 razy oglądano od początku 1 razy oglądano dzisiaj